Wiele osób boryka się z długami, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Zdarza się, że długi te rosną a wierzyciele nie chcą podejmować żadnych rozmów ugodowych. Wówczas można skorzystać z tzw. „upadłości konsumenckiej”, regulowanej przepisami ustawy prawo upadłościowe i naprawcze. Znowelizowane przepisy ustawy, które obowiązują od roku 2015 zmieniają dotychczasowy układ sił pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem. Co to oznacza w praktyce. To, że twoim wierzycielom może wreszcie zacznie zależeć, żeby nie dopuścić do procedury upadłościowej. A jeśli już do niej dojdzie – to masz szansę na umorzenie części długów.
Głównym założeniem jest to, żeby doprowadzić do spłacenia długów, ale też to, żeby dłużnik mógł wyplątać się z pętli zadłużenia.
Należy jednak pamiętać, żeby dokładnie stosować się do wezwań Sądu, zwłaszcza dochować wyznaczonych w piśmie terminów, bowiem niedopełnienie tego wymogu będzie skutkowało odrzucenie wniosku, a kolejny w tej sprawie będzie można złożyć dopiero po upływie 10 lat. Ważne też, aby odbierać pisma. Nieodebranie pisma w terminie np. awizowanego spowoduje, że takie pismo będzie traktowane za doręczone. Jakie może być rozstrzygnięcie Sądu.
Sąd może:
- umorzyć część długów,
- ustalić plan spłaty długów, obejmujący sprzedaż Twojego mieszkania lub też pozwalający Ci w tym mieszkaniu zostać (ale to tylko w wyjątkowych sytuacjach). Jeśli sąd zgodzi się na sprzedaż Twojego mieszkania, to komornik będzie musiał z uzyskanych pieniędzy dać Ci do ręki równowartość kwoty potrzebnej na wynajęcie mieszkania przez dwa lata (czyli mniej więcej 30.000 zł). Podobnie sprawa będzie wyglądała w stosunku do posiadanych ruchomości. One też mogą być sprzedane. Plan spłat może wyglądać tak, że przez kilka lat będziesz oddawał np. połowę wynagrodzenia z zakazem zaciągania kolejnych długów, a jeśli rzetelnie się z tego wywiążesz, to reszta długów będzie umorzona. Strony mogę jednak same ustalić treść spłaty zobowiązania, a Sąd będzie mógł to zaakceptować.
Ważne, aby było zawarte stosowne porozumienie z wierzycielem, którego efektem będzie spłata zadłużenia a nie samo bankructwo dłużnika.